Magrini: W zeszłym roku byli tacy, którzy działali przeciwko mnie, zrobiłem wszystko, żeby mnie wyrzucono
Kiedy Lamberto Magrini mówi, jego słowa rzadko pozostają niezauważone. Były trener Siena F.C., który wystąpił w RadioSienaTV, rozpoczął swoją wypowiedź, komentując przebieg sezonu ligowego Robur, obecnego lidera razem z Grosseto: "Widzę, że Siena obrała dobrą drogę. Trener poprawił coś w porównaniu z zeszłym rokiem: w Ghiviborgo drużyna traciła sporo goli, teraz natomiast ma najlepszą obronę w całej lidze, co oznacza, że znalazła równowagę, która jest potrzebna do wygrywania mistrzostw. Ponadto z Grosseto nie napływają najlepsze wiadomości pod względem stabilności klubu, co dla Sieny może być dużą przewagą".
Jeśli podobają Ci się nasze treści i chcesz wesprzeć ich dalszy rozwój, zapraszamy do postawienia wirtualnej kawy na BuyCoffee! Twoje wsparcie pomaga nam tworzyć więcej ciekawych materiałów, a każda wpłata to dodatkowa motywacja i możliwość rozwijania portalu. Dziękujemy za każdą złotówkę!
Zatem solidna Siena F.C., która według byłego trenera może celować wysoko, nie lekceważąc jednak rywali: "Spośród drużyn, które widziałem w tej fazie sezonu, najważniejszy skład ma Prato, choć mają trochę trudności. Cztery porażki w ośmiu meczach utrudniają wygrywanie mistrzostwa, ale pod względem składu i struktury klubu to właśnie oni mogą sprawić najwięcej problemów Sienie i Grosseto".
Wspominając miniony sezon na ławce szkoleniowej Bianconeri, zakończony zwolnieniem, Lamberto Magrini nie gryzł się w język: "Rozgrzebywanie przeszłości ma niewielkie znaczenie. Jeśli trener ma własne pomysły na grę, potrzebuje zawodników o odpowiednich cechach, by te pomysły realizować. W zeszłym roku jednak, wraz ze zmianą właściciela i kierunkiem obranym przez Guerriego i Farinę, przyszli zawodnicy, którzy do dziś mają trudności ze znalezieniem klubu lub miejsca w składzie, więc coś musiało być nie tak. Jeśli biorę udział w jakimś projekcie, daję z siebie wszystko, ale zrozumiałem, że byli tacy, którzy działali przeciwko mnie, i nie mogłem się doczekać, aż mnie wyrzucą. Zrobiłem wszystko, żeby mnie zwolniono już od pierwszych miesięcy".
Na koniec trener ujawnił, że był blisko objęcia kilku zespołów: "Miałem kontakty z Tuttocuoio, ale nie było podstaw do wspólnej pracy, potem pojawiła się świetna propozycja od ważnego zespołu z Eccellenza, który miał ciekawy program zarówno na ten rok, jak i na przyszłość. Miałem jednak niewielką szansę na objęcie drużyny z Lega Pro, która szczerze mówiąc była mi bliska, i zrezygnowałem, by poczekać na to rozwiązanie, które ostatecznie się nie zrealizowało".