Możliwe kolejne odejścia
Matteo Menghi nie jest już piłkarzem Sieny. Jego brak w protokole meczowym spotkania z Trestiną, po przyjściu Tommaso Andolfiego do Robur, był czymś więcej niż tylko sygnałem ostrzegawczym: wczoraj po południu nadeszło oficjalne potwierdzenie. "Siena FC dziękuje Matteo za zaangażowanie i profesjonalizm okazywane podczas gry w naszych barwach oraz życzy mu powodzenia w przyszłości". - czytamy w komunikacie klubu.
Jeśli podobają Ci się nasze treści i chcesz wesprzeć ich dalszy rozwój, zapraszamy do postawienia wirtualnej kawy na BuyCoffee! Twoje wsparcie pomaga nam tworzyć więcej ciekawych materiałów, a każda wpłata to dodatkowa motywacja i możliwość rozwijania portalu. Dziękujemy za każdą złotówkę!
W najbliższych godzinach spodziewana jest także oficjalna informacja o rozstaniu Robur z bramkarzem Andreą Di Vincenzo, który również nie znalazł się w kadrze na mecz w Trestinie. Młody golkiper nie zdołał wykorzystać szansy, jaką dał mu los po kontuzji Mattii Michielana: gdy ten wróci do gry, Cristian Paolucci, co wydaje się oczywiste, będzie jego zmiennikiem.
Nie można jednak wykluczyć kolejnych odejść. Skoro Matteo Masini w niedzielę nie znalazł się nawet na ławce rezerwowych na stadionie Leonardo Casini, to "zagrożony" jest także Luca Tosini. Zawodnik z rocznika 2006, na którego trener Tommaso Bellazzini mocno stawiał na początku sezonu, miał pecha, ponieważ doznał kilku kontuzji, a na tej samej pozycji Siena pozyskała Bryana Bello. Znakiem zapytania pozostaje również obrońca z rocznika 2007, Marco Bellavigna, który nie zdołał wywalczyć sobie nawet odrobiny miejsca. Na ławce rezerwowych w niedzielę znaleźli się Federico Calamai i Santino Lapadatović, którzy, jak widać, są wyżej w hierarchii.
Na mercato, na którym przyjścia są bardziej niż kiedykolwiek uzależnione od odejść, każda operacja ma swoje znaczenie.