Zwyciężyć w 90. minucie to naprawdę coś pięknego

Rozmiar tekstu: A A A

Tak, wygrać w 90. minucie jest naprawdę pięknie. Wygrać w 90. minucie oznacza wierzyć do samego końca, aż sędzia nie zagwiżdże końca. A Siena F.C. w Sansepolcro w to wierzyła, z zadziwiającym spokojem, nie zmieniając swojego stylu, dusząc przeciwników i czerpiąc pełnymi garściami ze swoich pewności. To znak rozpoznawczy trenera Tommaso Bellazziniego, motyw przewodni pierwszych ośmiu kolejek rozgrywek. Osiem kolejek, w których Robur udało się zdobyć pierwsze miejsce i je utrzymać, dając odczuć swoją siłę Grosseto. Drużyna, która prędzej czy później z pewnością wzbije się w powietrze, ale na razie musi dzielić mieszkanie z niewygodnym lokatorem.

Jeśli podobają Ci się nasze treści i chcesz wesprzeć ich dalszy rozwój, zapraszamy do postawienia wirtualnej kawy na BuyCoffee! Twoje wsparcie pomaga nam tworzyć więcej ciekawych materiałów, a każda wpłata to dodatkowa motywacja i możliwość rozwijania portalu. Dziękujemy za każdą złotówkę!

Drużyna, która nie strzela zbyt wielu goli, ale wszystkie są decydujące, bo sama ich nie traci: bramka Bianconeri została naruszona tylko dwa razy od początku, przez spektakularnego samobója i piłkę po rzucie rożnym. Kilka razy drżała, stając się ofiarą kontrataków rywali, to ryzyko obliczone w systemie gry trenera, i kilka sytuacji do wyeliminowania. Ale także dzięki przyjemnemu zaskoczeniu w osobie Matti Michielana, bardzo młodego (2007), ale zawsze czujnego, nawet w długich okresach bezczynności w trakcie 90 minut plus doliczony czas (kluczowa była interwencja w niedzielę przy strzale Nicholasa Bocciego), Bianconeri nadal są najlepszą defensywą w grupie. Trochę mniej stresu byłoby, gdyby z wszystkich stworzonych okazji więcej kończyło się golami.

Bianconeri stosują teraz "nebulizator", a trener Tommaso Bellazzini przeszedł od marchewki do kija. "Musimy częściej wykorzystywać okazje, nie zawsze możemy mieć szczęście." - powiedział. Na razie jednak 11 zdobytych goli i 2 stracone dają Siena F.C. pozycję lidera: liczby, które, choć nie powinny zwodzić, mogą napawać optymizmem. Przynajmniej "lepiej niż w zeszłym roku", jeśli, jak stwierdził Tommaso Bellazzini, taki jest cel właścicieli.

Tymczasem wyjazd do Ghivizzano jest tuż za rogiem: treningi wznowione zostaną dziś po południu. Trzeba będzie ocenić stan kontuzjowanych: Luki Tosiniego, Niccolò Nardiego, Daniele Cavallariego i Niccolò Giannettiego, a także Matteo Menghiego, który doznał urazu podczas meczu z Sansepolcro. Harmonogram uległ zmianie: treningi w czwartek i piątek odbędą się po południu, zamiast rano. Program na jutro pozostaje bez zmian, z podwójną sesją, a sobotnie zajęcia są zaplanowane na rano.

iconautor: MentiX

icon 21.10.2025

icon14:44

iconźródło: lanazione.it

iconfoto: ACR Siena 1904











Tylko zalogowani użytkownicy mogą pisać komentarze














Brak komentarzy